
"Kupa - przyrodnicza wycieczka na stronę" to ksiażka już dość stara, ale jakoś tak dopiero po raz pierwszy wpadła nam w ręce (wcześniej przerabialiśmy w temacie inne książki, między innymi kultową "O małym krecie, który chcial wiedzieć, kto mu narobił na głowę" który jest kałowym Hrabią Monte Christo, ale to innym razem). Dzieciska zapałały wielką sympatią i do ksiażki i do wszelkich kształtów, rozmiarów, kolorów i znaczeń kupy jako takiej. Małemy Superbohaterowi szczególnie przypadł do gustu robiący kupę tyranozaur. W ilustracjach Neala Laytona wygląda bardzo sugestywnie.
Książka się nadaje dla wszystkich niezależnie od wieku, ale spokojnie od 3 lat w górę można czytać ze zrozumieniem ze strony słuchacza. Zwłaszcza że to fajny czas na "Kupę". Wtedy potomstwo zaskakuje tekstami "mama, zrobiłem dla ciebie ładną kupę" i " Zrobiłem tsy kupy, czemu tylko tsy wysły?". Na pewno nosorożec opryskujący wszystko kupą może stać się pewną inspiracją, dlatego warto nie używać już nocnika, tylko toalety, bo dostęp do jej zawartości jest trudniejszy.
Ale za to można pokombinować z daniami jak lody czekoladowe zakręcone, czy małe kakaowe kuleczki. Kupa to temat zawsze ciekawy, wkręcający i dający do myślenia. Trening intensywnego skupiania uwagi. Ciekawe informacje bez smrodku dydaktycznego, za to z wieloma innymi rodzajami smrodku.

Ogólnie "Kupę" polecamy wszyscy, bo jest ciekawa, łatwa, szybka i przyjemna.
I jeszcze w temacie. Mały Superbohater jak był bardzo mały, scena chodnikowa:
(bardzo) Mały Superbohater - co to?
MaTka - psia kupa
(bardzo) Mały Superbohater -cześć psia kupo (ogląda)
MaTka - chodźmy już
(bardzo) Mały Superbohater - papa psia kupo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz