poniedziałek, 2 listopada 2015

Powieść o dorastaniu...

...dojrzewaniu do zmian i doświadczaniu ich całym sobą w pięknych okolicznościach przyrody. Tekst przeplatający się z obrazem tworzy osnowę opowieści. To wcale nie "Przedwiośnie" poganiane Gierymskim. Konkretnie to "Pomelo wyrusza za mur ogrodu". To mój zdecydowanie ulubiony literacki słoń dorósł. Jakiś wielki niepokój nim targa, a że słoń jest mały, to niepokój go momentami przerasta. Nic nie jest takie jak być powinno, ani dmuchawiec, ani ogród, ani przyjaciele. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest odejście, pożegnanie ogrodu i poszukiwanie nowego, wspaniałego świata.

To nie jest ksiażka dla małych dzieci. Znaczy jest, ale większe bardziej ją zrozumieją.  Skłania do jakże niepopularnego u nas gadania o uczuciach, ale tylko chwilę. Dziecko Kwiat stwierdziła, że książka jest szczęśliwa, a Mały Superbohater, że jest smutna. Zgadzam się z nimi.

Pomelo nie istnieje bez ilustracji. W tej części chyba najbardziej ilustracje stanowią integralną część tekstu, bez której zrozumienie treści nie jest możliwe. Fajnie to się sprawdza, bo wciąga dzieci w interakcję.

Każdy się czasem tak czuje. Odstawiony gdzieś na boczny tor, zostawiony samemu sobie. A dzieci już szczególnie. Bardziej im zależy. No i z Pomelo łatwo jest się bezpiecznie identyfikować. Nie tak bardzo intensywnie, bardziej abstrakcyjnie, uczucia słonia są dużo łatwiejsze do przyjęcia niż własne.

Poza tym wkurzony słoń wygląda wyjątkowo pięknie. Ilustracja, jak to w Pomelo jest przynajmniej tak samo abstrakcyjna, jak tekst, a do tego w przeciwieństwie do tekstu, jest zabawna i rozładowuje atmosferę. No i nadaje się co ciągłego, irytującego komentowania, co wyraźnie przeszkadza w przeczytaniu całej ksiażki na raz. Ostrzegam tych, którzy wyobrażają sobie czytanie jako siedzenie z zasłuchanym dzieckiem na kolanach (nie wiem, czy są tacy, poza może bezdzietnymi).Paskudy muszą słoniowi wszystko wytłumaczyć!


Tego Pomelo to kupiłam sobie. W ogóle coraz więcej książek istnieje, na które moje dzieci robią się za duże.

"Żegnajcie marchewki! Żegnajcie, sałaty! Żegnajcie, cykorie! Witaj, świecie!"