sobota, 7 lutego 2015

Geometria dla starszych ludzi

Dzisiejsza książka ma długą brodę. Napisana w 1978r przez Władimira Żytomirskiego i Lwa Szerwina, w Polsce wydana w 1987. To już wiadomo, że będzie sf albo nauka. Albo i to i to.

"Geometrię dla najmłodszych" mamy z biblioteki. jesteśmy drudzy. Pierwsza była jakaś dziewczynka w 1995r. No i zgodnie z tytułem książka ma opowiedzieć o podstawach geometrii. Trzy ludziki rozmawiają sobie z ołówkiem, kroją prostą na odcinki, ostrzą kąty, porównują, zakręcają krzywe i łamane, mierzą sznurkiem i generalnie dobrze się bawią. Ołówek opowiada bajkę o punkcie, który przeżywa straszliwe przygody i odwiedza miasto trójkątów, czworokątów i kół. Niby nic takiego.

Układ treści jest właśnie taki bardzo "szkolny". Punkt - prosta - półprosta - odcinek - kąt - łamana - figury geometryczne. wg. posłowia w tym czasie był to program 4 klasy, chociaż książka przeznaczona jest dla mniejszych dzieci (kl.1-3). IMO spokojnie można poczytać młodszym, ale faktycznie jeśli czegoś nauczyła to tylko Dziecko Kwiat, Mały Superbohater przeżywał przygody punktu i był zainteresowany, ale nie zauważyłam, żeby cokolwiek z wiedzy do niego dotarło.
Poza tym fajne to posłowie. "Skłaniam się ku opinii tych dydaktyków, którzy drogę do geometrii widzą w ćwiczeniach i zabawach polegających na manipulowaniu klockami, układaniu mozaik, wykonywaniu figur z papieru, klejeniu brył." No ja właściwie też.

Zachodzi efekt prostej i dopasowanej do dzieci historyjki - młode były bardzo wciagnięte. Autorzy dają pomyśleć, zadają pytania, Ludziki są trzy i każdy ma własną odpowiedź, na swój sposób rysuje i mierzy. Poza tym jest dość ciekawie. Punkt i cyrkiel gonią czarny charakter - ZŁĄ gumkę przez pół ksiażki.

Dzieciska wpadły w dziki zachwyt tą książką. "Gelometie pocyyytaj" wył Mały Superbohater. "Ja bym chciała, żebyś poczytała bajkę o punkcie zamiast Adasia i Słonia" - tłumaczyła Dziecko Kwiat (Adaś i Słoń to fajna książka, która podoba się chyba tylko mi...).

Zauważyłam tą książkę w czeluściach biblioteki głównie dzięki ilustracjom Bohdana Butenko. Jak się można domyślić - nie zawiodłam się. Bardzo sympatycznie się tą ksiażkę i czyta i ogląda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz